Data: środa, 15 Czerwiec 2011 autor: Redakcja
Janusz Kołodziej w wywiadzie po GP w Kopenhadze publicznie przyznał się do czytania książek. Opinia ta wywołała uśmiech na twarzy Darii Kabały i Pawła Ruszkiewicza komentujących zawody. Faktycznie, środowisko żużlowe i sportowe postrzegane jest generalnie jako intelektualna pustynia?
Ale towarzystwo, w którym ja się obracam ? nauczyciele WF w moim gimnazjum i koledzy kibice ? są zaprzeczeniem tej niesprawiedliwej opinii. Właśnie skończyłam czytać ?W cieniu złota? Zenona Plecha. Pożyczyłam od Ani Motomyszy i przekazałam dalej Danielowi wielbicielowi ?Włókniarza?, który oglądał u mnie GP Danii. Moja kolekcja książek jest dość bogata, co widać na załączonym obrazku, ale nie mogę sobie pozwolić finansowo na kupno wszystkich ciekawych pozycji. Wymieniamy się więc co jakiś czas i moje książki krążą po znajomych. Encyklopedia ABC żużla zawsze towarzyszyła mi przy rozwiązywaniu krzyżówek i nawet udało mi się kiedyś wygrać 100 zł w Tygodniku Żużlowym i dwa tomy Ligi Polskiej. Książkę o Robercie Dadosie zamówiłam mailowo u samego autora. Książkę o Gollobie ? na imprezie promującej w Galerii Mokotów. Z autografami!
A większość ? w tym ostatnio biografia Jana Ząbika ? przychodzi pocztą w pięknie zapakowanej paczce z Leszna od redaktora Dobruszka. Tak się właśnie zaczęła nasza znajomość. Kilka lat temu zamawiając kolejne tomy encyklopedii otrzymałam karteczkę z pozdrowieniami i słowami podziwu, że ktoś ze stolicy kupuje kolejną już partię literatury żużlowej. Ja ? jak to ja – stara gaduła – opisałam kim jestem i skąd mi się wzięło to zamiłowanie do żużla. Pamiętam, jak spotkaliśmy się pierwszy raz u śp. Władysława Pietrzaka. Redaktor Wiesław Dobruszek chciał odwiedzić zapadającego na zdrowiu staruszka, a ja wpadłam ogarnąć jego zapuszczone mieszkanie na Czerniakowskiej, żeby godnie przyjąć gościa z Leszna. Już po kilku minutach byliśmy na ?ty? z redaktorem ?Tygodnika Żużlowego?, o czym wcześniej nawet nie marzyłam.
Później przy okazji GP w Toruniu, Pucharu Świata w Lesznie czy Turnieju Skórnickiego w Poznaniu biegłam najpierw na stoisko przywitać się z Wieśkiem i jego córką Asią. Zawsze odchodziłam z plecakiem cięższym o kilka kilogramów literatury. Książek przybywało. A w ubiegłym roku poznałam osobiście w Rybniku redaktora Stefana Smołkę. Ofiarował mi swoją książkę o Ludwiku Dradze. Byłam wzruszona tym, że umieścił moje nazwisko jako konsultanta. A przecież podesłałam tylko kilka fotografii i udzieliłam informacji na temat Władysława Pietrzaka. Książka zawiera tyle informacji o początkach motocyklizmu w Polsce ? na Śląsku i w Warszawie – że jest doprawdy skarbnicą wiedzy. I ma tyle materiałów graficznych że przed oczami stają wszystkie wspomnienia z młodości?
A jeśli mowa już o młodości, to pewien student z Rawicza ma taką kolekcję figurek żużlowców, że mnie zatkało. Przyjeżdżając na bal do Rawicza w ubiegłym roku, wstąpiłam przy rynku do koleżanki na herbatę. Okazało się, że jej syn ma zbiór około 80 ?żużlowczyków?. Moi bracia też mieli kiedyś w Gnieźnie takie figurki, ale tylko kilka sztuk? Natomiast kolekcja proporczyków i odznak redaktora Zbigniewa Rozkruta z Tarnowa jest tak imponująca, że zamieściłam tylko maleńki wycinek. Nie miałam okazji zobaczyć tego zbioru na własne oczy. Znajomi kibice rodem z Tarnowa mieszkający w Warszawie ? gdy dowiedzieli się, że zamierzam napisać felieton o żużlowych kolekcjach ? poprosili pana Rozkruta o publikację zdjęć. Kolekcja liczy ponad 2500 odznak i 120 proporczyków. Powoli ubywa, ponieważ właściciel zdecydował się na sprzedaż eksponatów. Cóż, ja chyba też powoli będę się zwijać? Tempus fugis i wzrok już nie ten?
Podobne artykuły:
- Żużlowa noclegownia ? nowy felieton autorstwa Jawki!
- Przedsezonowe balety
- Gadżety żużlowej kobiety
- Niech żyje bal!
- Kolejowe przygody ? nowy felieton autorstwa Jawki!
Tagi: Blog Jawki
Kategoria: Blog Jawki | Komentarze (0)